Historie z przełomu XX i XXI wieku – Internet, komputery, telefony i burzliwe czasy L.O.

Artykuł w trakcie tworzenia…

Na przełomie XX i XXI wieku działo się tak wiele i tak wiele rzeczy było absurdalnych z perspektywy obecnych czasów, że postanowiłem spisać tutaj niektóre historie oraz zachować pamięć o rzeczach, jakie wtedy były czymś oczywistym. Nie wszytko uda mi się ułożyć chronologicznie, ale będę się starał, żeby zachować jakiś ład i porządek.

Początki Internetu

Wszystko zaczęło się w okolicach roku 1997 lub 98. W moim domu pojawił się wtedy pierwszy modem do łączenia się z Intenetem. Nie pamiętam jaki to był dokładnie model, ale z pewnością oferował prędkość połączenia na poziomie 56 kb/s (tak! nie pomyliłem jednostek). Do połączenia się z Internetem była potrzebna linia telefoniczna i kabel. Trzeba było wypiąć telefon na czas połączenia, podłączyć w jego miejsce modem, następnie podpiąć kablem komputer, uruchomić oprogramowanie do połączenia (chyba było częścią Windowsa) i wpisać numery dostępowa oraz hasło – TPSA podawała te dane. Następowała kanonada dziwnych dźwięków, coś na wzór dźwięku FAX’u i połączenie zostawało ustanowione. Nie było to stabilne połączenie i co jakiś czas trzeba było łączyć się na nowo. Prędkość 56 kb/s pozwalała na otwieranie stron WWW (wtedy bardzo ubogich w treści, złożonych głównie z czystego kody HTML oraz tekstu) i sprawdzenie poczty, jeżeli ktoś miał skrzynkę. Onet.pl czy WP.pl były raczkującymi portalami, ale pozwalały na założenie darmowych skrzynek, więc ludzie z nich korzystali.

Sprawy przybierały korzystny obrót i nowe strony powstawały jak grzyby po deszczu. To był istny boom na Internet. Połączenia były niestabilne, transfery znikome, ale i tak rozwój następował lawinowo.

W 1999 powstała Interia i chwilę później Czateria (wtedy może jeszcze pod inną nazwą, zwyczajnie Czat). Pojawiło się SDI – łącze internetowe o zawrotnej prędkości 115,2 kb/s oraz stałym adresie IP. To było dwa razy szybciej, niż zwykły modem, dlatego SDI znaczyło Szybki Dostęp do Internetu. Na tamte czasy to był niesamowity skok prędkości. To pozwalało robić znacznie więcej, np. grać w gry przez Internet. Wtedy zacząłem grać w Counter-Strike’a. Pojawiły się pierwsze kafejki internetowe, ludzie przesiadywali w nich całe nocki. Ja też jeździłem do jednej na Kazimierza Wielkiego (tuż przy przejściu podziemnym na Świdnickiej). Wspaniałe było to wspólne granie całą noc. Raz, że tam były lepsze łącza, niż w domach, a dwa, że komputery w kafejkach były mocniejsze. Piękne czasy.

Potem po roku 2001 i 2002 błyskawicznie pojawiły się takie usługi jak Neostrada TP (ADSL) i DSL. Internet szerokopasmowy zawitał w naszych domach. Prędkości transferów podwajały się co chwila. 256 kb/s. 512 kb/s, 1 Mb/s, 2 MB/s … Początek lat 2000 to prawdziwy skok technologiczny w tym zakresie.

Czateria

Złote era Czaterii przypada na lata 99-02. Początkowo, jak pisałem ludzie łączyli się przez modemy, później niektórzy mieli SDI, a następnie Neostradę TP. Na czacie przesiadywało się godzinami. W dzień ludzie rozmawiali na czacie, popołudniami spotykali się w realu. Kanał Wrocław był bardzo popularny w tamtych czasach. Ludzie z tego kanału popołudniami spotykali się na piwku na terenie basenów na ul Racławickiej. Przesiadywali na ławkach, gadali itp. To była wspaniała społeczność. Ludzie się znali, szanowali, nie było hejtu, trolli internetowych. Czasem zdarzył się jakiś wyrzutek, ale admin szybko go pokarał i był spokój.

Pamiętam też smutny epizod. Śmierć jednego z czatowiczów. Nie pamiętam który to dokładnie był rok, ale dobrze pamiętam pogrzeb na cmentarzu na Bardzkiej. Gość miał nick ACME, o ile mnie pamięć nie myli i chyba utonął. Na jego pogrzebie był tłum ludzi. Smutne bardzo, ale pokazuje jak mocno ludzie byli ze sobą związani przez ten czat i jak bardzo się wtedy szanowali.

Gadu-Gadu

Kamieniem milowym w komunikacji między ludźmi był też polski fenomen zwany Gadu-Gadu (obecnie nadal dostępny po reanimacji). Używali go wszyscy, nie było przecież FB, WhatsApp itp. To było okno na świat. Genialny w swej prostocie i niesamowicie popularny. Był to rok 2000. Do tej pory nie wiem na czym polegał ten fenomen, może na braku alternatyw, albo na emotikonkach, które były charakterystycznym elementem tego komunikatora?

Napster, Gnutella, Audiogalaxy, eDonkey i BitTorrenty

Wszystkie powyższe opierały się o protokół P2P czyli peer-to-peer. Służyły głownie do wymiany plików, głównie pirackich oraz piosenek. Początek lat 2000 to również rozkwit piractwa komputerowego. Szybsze łącza pozwalały na pobieranie większej ilości treści. Zostawiało się komputery włączone na całe noce i dni, żeby można było pobierać mocno pożądane treści.

Giełda komputerowa na Wybrzeżu Wyspiańskiego „na Polibudzie”

Tamte lata obfitowały też w piractwo komputerowe, o czym już wspomniałem. Zanim jednak łączą były na tyle dobrze, żeby można było pobierać gry bezpośrednio z Internetu, całymi latami chodziło się na giełdę komputerowo do studenckiej stołówki na Wybrzeżu Wyspiańskiego. Można tam było kupić komputery, komponenty, akcesoria, ale również gry komputerowe. Szczególnie stało się to popularne wraz z pojawieniem się i rozpowszechnieniem płyt CD. Piractwo kwitło, często były naloty Policji, ludzie się czaili, kupowali spod lady, każdy wychodząc kitrał gry w kieszeniach, żeby nikt nie widział. Kopie gier i programów nie kosztowały mało, ale było to kilkakrotnie mniej, niż oryginały, poza tym było wszystko w jednym miejscu, a za oryginałami trzeba było jeździć po całym mieście. Ileż to razy przychodziło się do domu, sprawdzało, czy gry działają i jeżeli jakaś nie działała (błędy przy kopiowaniu płyt zdarzały się często) to szybkom jechało się na giełdę i wymieniało na inną kopię, w nadziei, że ta będzie działać. Niesamowite to było 🙂 Tłum ludzi, kieszonkowcy, piraci komputerowi, czujni klienci i policja po cywilnemu, która często udawała, że nic nie widzi (myślę, że jak dostali działkę, to nie interweniowali).

IRC i fora internetowe

Źródłem wiedzy wszelakiej, jak i również środkiem komunikacji był IRC oraz wszędobylskie fora internetowe. Z IRC’a korzystałem, ale dość rzadko, często natomiast udzielałem się na forach internetowych. Moimi ulubionymi były: Forum CDRInfo.pl, Forum CentrumXP.pl, elektroda.pl i jeszcze kilka innych, których nazw nie pamiętam. Jestem lub byłem tam członkiem od 2001/2002 roku, od czasu, kiedy tylko powstały.

Niebywałym fenomenem jest jeden z tematów, jaki utworzyłem na forum CDRInfo.pl, był to temat IMPREZKA ONLINE (tylko powyżej 18 lat).

Utworzyłem go w 2003 roku, 30 stycznia o godzinie 14:56

Ostatni post w oryginalnym temacie był napisany w 2011, 2 grudnia o godzinie 17:07

Ale to nie koniec historii, bo temat doczekał się aż trzech kontynuacji.

Poniżej przedstawiam wszystkie te tematy oraz statystyki z nimi związane – naprawdę imponujące liczby! Za datą i nickiem autora ostatniego posta są statystyki dotyczące ilości odpowiedzi i ilości wyświetleń.

Niektóre tematy na forach osiągały naprawdę niesamowitą oglądalność i popularność. Fora internetowe kiedyś były jak najlepsze posty na FB czy Instagramie, były jak TikTok tamtych czasów, a nawet lepsze.

Nagrywanie płyt i NERO, UltraISO, Daemon Tools oraz Alcohol 120%

Temat mocno związany ze wspomnianym powyżej forum CDRInfo.pl. To tam zdobywało się wiedzę i wymieniało spostrzeżenia na temat nagrywania płyt. Kiedy minęła era dyskietek i nastała era płyt CD, wszystko się zmieniło. Od tego czasu zamiast kilku MB można było przenosić w łatwy sposób 700MB na jednej płycie. Oczywiście nadal część osób używała do tego dysków twardych HDD. Niestety nie było to takie łatwe jak teraz, wtedy trzeba było dyski HDD przenosić w specjalnych kieszeniach i ktoś musiał mieć też taką kieszeń, żeby można było to podpiąć na zasadzie plug-and-play. Stąd też wielki rozkwit płyt CD. Szczególnie, jak nagrywarki stały się bardziej popularne, dzięki przystępnym cenom. Na początku bowiem oferowały prędkości x1 i x2, a ceny ich oscylowały w granicach nawet kilku tysięcy złotych i nie były dostępne dla zwykłych użytkowników. Później technologia poszła do przodu, same urządzenia potaniały, a nowe modele oferowały coraz to szybsze prędkości nagrywania. Pojawiły się płyty wielkokrotnego nagrywania, płyty dwustronne, a później Blue-Ray, które pojemności zdecydowanie odbiegały od pierwotnych płyt CD.

Najpopularniejszym programem do nagrywania płyt był wtedy Nero Burning ROM, doskonałe narzędzie. Ileż to płyt z muzyką nagrywało się tym programem. Proces „przegrania płyty” był dość prosty, ale jeśli mówimy o płytach audio, to już nie do końca, szczególnie, jak chcieliśmy coś zmodyfikować, dodać jakąś piosenkę lub nagrać własną składankę.

Polegało na zrzuceniu ścieżek, przy pomocy programu np. Audiograbber, następnie trzeba było dodawać ścieżki w Nero patrząc, czy nie przekracza się 80 min. Można było zastosować ryzykowny „overburning”, zyskiwało się w ten sposób kilka dodatkowych sekund. Taką płytę trzeba było nagrywać na prędkości 2-6x, nie szybciej, bo mogły potem pojawiać się błędy z odczytem płyty w czytnikach. Ważne było tez dobranie odpowiedniego formatu samej płyty CD-R lub CD+R w zależności od kompatybilności czytnika, jakiego później zamierzaliśmy używać.

Wszystko to zniknęło wraz z pojawieniem się formatu MP3, ale o tym później. Wtedy płyty z muzyką można było nagrywać jak zwykłe dane, nie dość, że z większymi prędkościami, to jeszcze znacznie więcej utworów się mieściło na płycie.

Ale płyty CD, to nie tylko muzyka, to także programy, gry i systemy operacyjne. Do tego wszystkiego używało się często obrazów płyt. Czyli czegoś, co w jednym pliku zawierało cały obraz płyty CD. Do zarządzania, tworzenia, modyfikowania, otwierania i wypalania takich obrazów używało się bardzo często programu UltraISO. Do tego dochodziło jeszcze montowanie tych obrazów bez konieczności wypalania i instalacja bezpośrednia z takich obrazów. Do tego służył nam Daemon Tools. Można było na przykład zrobić sobie obraz płyty gry (wiadomo płyty CD się rysowały i zużywały podczas używania) i później używać wirtualnego napędu do zamontowania takiego obrazu i używania jako emulacji płyty podczas gry (płyta musiała być w napędzie, żeby gra się odpaliła). To oszczędzało same płyty, ale również czas, ponieważ wirtualny napęd działał szybciej, niż fizyczny optyczny.

Było też takie coś jak przegrywanie płyt zabezpieczonych. Tutaj z pomocą przychodził program Alcohol 120%, później zyskał też możliwość tworzenia wirtualnych napędów, więc można było używać go zamiast Daemon Tools. Wtedy każdy czekał na nową wersję Alkohola, która umożliwiała kopiowanie nowych wersji zabezpieczeń. To był istny wyścig między programistami tworzącymi zabezpieczenia, a tymi, którzy tworzyli oprogramowanie pozwalające je kopiować.

To były szalone czasy.

Winamp – król formatu mp3 i jego konkurencja w postaci foobar2000

Wraz z pojawieniem się formatu MP3 wszystko się zmieniło. Można było mieć setki piosenek na jednej płycie, nie mówiąc już o dysku twardym. Średnio piosenka zajmowała około 3,5MB, płyta CD miała 700MB, co dawało około 200 piosenek na płytę. Imponujące 700min, w porównaniu ze standardowym czasem 80min formatu WAV na płycie CD. Piosenki pobieraliśmy z Internetu przez sieci p2p, np. Audiogalaxy, czy eMule, Shareaza itp. Do ich odtwarzania używaliśmy jednego, słusznego odtwarzacza mp3 – Winamp’a. Do niego były pobieralne dodatkowe wizualizacje, skórki, dodatki itp. To był prawdziwy szał. Można było tworzyć playlisty – w tamtych czasach coś wspaniałego i nowego. Później pojawił się foobar2000. Część osób się w nim zakochała. Miał minimalistyczny interfejs, ale oferował wszystkie potrzebne opcje, do tego nieco lepiej radził sobie z indeksowaniem folderów z ogromną ilością plików mp3. Dziś, w dobie streamingu, YT Music czy Spotify, nikt już nie używa takich programów.

WinZIP i WinRAR – wieczna konkurencja, którą pogodził 7-ZIP

Początki WinZIP sięgają 1991 roku, a WinRAR 1993, są to więc programy bardzo stare, pamiętające zdecydowanie początki polskiego Internetu. WinZIP był bardziej popularny, ale z czasem, kiedy format RAR nabrał rozpędu również WinRAR był używany przez wielu, tym bardziej, że oferował obsługę większej liczby formatów. Pod koniec lat 90, chyba dokładnie w 1999 pojawił się 7-Zip, który jako darmowy zamiennik, stał się doskonałą alternatywą dla wojującej dwójki. Szybko zyskał popularność, zarówno przez obsługę wielu formatów już istniejących, jak i autorki format 7z, oferujący znacznie lepszy stopień kompresji.

Pamiętajmy, że było to wtedy istotne, gdyż każdy MB miał znaczenie. Łącza internetowe były słabe, a płyty CD miały ograniczoną pojemność.

Monitory 19 i 21 cali – kineskopowe, płaskie

Teraz korzystamy z wielkich, płaskich, cienkich matryc, ale nie zawsze tak było. Na przełomie wieków królowały monitory kineskopowe, najczęściej z wygiętym ekranem, ale nie tak jak teraz „curved”, a raczej jak stare telewizory (o ile ktoś je pamięta jeszcze). Rozmiary… hmmm… 15 cali to było coś, 17, to już luksus, o 19 calach można było marzyć. Ja byłem tym, szczęściarzem, że miałem swego czasu monitor 19 cali i do tego płaski kineskop. Obudowa była duża, jak to w kineskopowych monitorach, ale sam ekran był płaski, to powodowało, że znacznie lepiej się z niego korzystało, nie było zniekształceń. Miał 60 Hz, czyli jak na tamte czasy TOP. Mój kolega miał jeszcze coś lepszego – też płaski kineskop, ale imponujące, potężne, niebotyczne 21 cali! Uwierzcie mi, że w tamtych czasach to było jak Lambo na ulicy. Coś fantastycznego!

Dla porównania

Klasyczny CRT z wygiętym kineskopem 17 cali (Samsung Syncmaster 794v)
Monitor CRT z płaskim kineskopem 19 cali (Samsung Syncmaster 957 DF)
Monitor CRT z płaskim kineskopem 21 cali (Samsung Syncmaster 1100 DF)

Jak widać różnice w gabarytach i powierzchni roboczej, wielkości piksela, oraz rozdzielczości są znaczące.

Counter-Strike od wersji 0.9 beta do 1.6 i CS:GO

Czasy Battlefield 2 i 2142

Nokia: królowa komórek i jej kuzyn Siemens

XII Liceum Ogólnokształcące, tu wszystko może się zdarzyć

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x